Chat
Chat
×
Profile

Jeśli masz jakieś pytania, jestem tutaj, aby pomóc.


Dobre tłumaczenie powinno być przejrzyste, zrozumiałe oraz w pełni zgodne z tekstem źródłowym, jednak nie zawsze jest to uzależnione wyłącznie od tłumacza. Współpracy z klientem wymaga między innymi zarządzanie terminologią, ponieważ pojęcia fachowe, opisujące dany przedmiot mogą różnić się nie tylko między różnymi firmami, ale nawet w ramach jednego przedsiębiorstwa. Stworzenie spójnej, zrozumiałej dla wszystkich terminologii pozwala zatem zaoszczędzić cenny czas, a co za tym idzie – pieniądze.

Skutki braku spójnej terminologii

Potrzeba zarządzania terminologią wynika z postępu technologicznego oraz globalizacji, która wymaga tłumaczenia niekiedy bardzo skomplikowanych treści. Podczas tego procesu jednym z największych problemów jest wieloznaczność słów i terminów. Za jej sprawą dokument stworzony zgodnie ze sztuką może być niezrozumiały dla odbiorcy, który zamiast wykonywać swoją pracę musi dopytywać się innych pracowników, inne działy czy nawet biuro tłumaczeń, co tak naprawdę było zamysłem autora.

pytanie gif
Najwięcej problemów sprawiają tłumaczenia specjalistyczne. Jeżeli nieścisłość dotyczy folderu reklamowego, możemy potraktować to jako wpadkę, lecz jeśli dotyczy opisu lub instrukcji obsługi skomplikowanego urządzenia, błędy mogą okazać się dużo kosztowniejsze, a nawet niebezpieczne dla zdrowia i życia pracowników.

Dylemat nie tylko dla tłumaczy…

Tłumaczenia to tylko jedna z dziedzin, których dotyka zarządzanie terminologią. Dotyczy to również działów inżynierii i budownictwa, marketingu, zarządzania produktowego, szkoleń i wielu innych. Jak się okazuje, sporo firm sobie z tym nie radzi, na co wskazują chociażby wyniki badań przeprowadzonych przez tekom – największe, europejskie stowarzyszenie zawodowe poświęcone dokumentacji technicznej. Wynika z nich, że ponad 70 procent ankietowanych pracowników (głównie pracujących w przemyśle, ale również firmach z branży IT i usługowych) często spotyka się z różnym nazewnictwem tych samych części lub produktów w oficjalnych dokumentach. Większość z nich nie tylko dostrzega ten problem, ale również jest świadoma jego konsekwencji.

Badaniem zostało objętych blisko 1000 pracowników w 2009 roku, ale mimo upływu czasu, z naszych doświadczeń wynika, że niewiele zmieniło się w tym zakresie – szczególnie w Polsce.

Trzymajmy się jasnych wytycznych!

Jeżeli zatem same firmy często nie potrafią sobie poradzić ze spójnością terminologii, jak może to zrobić biuro tłumaczeń pracujące na ich zlecenie? Najlepiej korzystając z jasnych wytycznych lub tworząc je, aby nie było wątpliwości co do pełnego zrozumienia końcowego przekazu. Temu właśnie służy glosariusz oraz tzw. style guide.

Glosariusz – co to jest i czemu warto go tworzyć?

Glosariusz to słownik skomplikowanych i specjalistycznych terminów używanych w danym przedsiębiorstwie lub jego oddziale, przetłumaczonych na konkretny język. Warto zaznaczyć, że obejmuje on przede wszystkim dokumentację techniczną i specjalistyczną, a nie marketingową. Tworzenie treści sprzedażowych wymaga bowiem polotu, co jest niewskazane w tekstach technicznych, gdzie panuje inna stylistyka i występuje wiele powtórzeń, ponieważ konkretna część musi być nazwana w taki, a nie inny sposób.

Jest to narzędzie niezwykle ważne w pracy tłumacza, a ujęte w nim zapisy powinny być dla niego „świętością”. Niestety, niektórzy są przekonani, że warto do niego zaglądać tylko wtedy, gdy istnieją pewne wątpliwości, co jest błędem w sztuce. Glosariusz nie zawiera luźnych podpowiedzi, lecz wytyczne, których należy w pełni przestrzegać, by tłumaczenie zawierało taką terminologię, jakiej życzy sobie klient. Poza tym, używając takich programów jak SDL Multiterm (który wchodzi w skład pakietu SDL TRADOS Studio) praca z glosariuszem jest przyjemna, efektywna i szybsza. Podstawy programu można zobaczyć na poniższym filmie:

Osobiście byłem świadkiem, jak w dwóch zakładach jednej firmy, te same komponenty maszyn nazywano zupełnie inaczej. Takie sytuacje niestety zdarzają się często.

Rafał Kwiatkowski, General Manager w Translax

Generalnie, w Polsce większość firm nie ma przygotowanych własnych glosariuszy, z wyjątkiem klientów korporacyjnych, którzy mają swoje wewnętrzne działy tłumaczeń i wiedzą, co oznacza borykanie się z problemami obejmującymi zarządzanie terminologią. Jeżeli natomiast są to klienci, którzy dopiero zaczynają przygodę z tego typu dokumentami, często oczekują od tłumaczy pomocy w ich stworzeniu. Przykładem firmy, która od dawna przygotowuje się pod kątem spójnej terminologii jest Microsoft. Już w 2008 roku (krótko po uruchomieniu i udostępnieniu usługi Microsoft Language Portal) Licia Corbolante, Senior Italian Terminologist firmy Microsoft przygotowała studium przypadku na temat zarządzania terminologią (kliknij obraz poniżej, aby otworzyć cały dokument w nowym oknie edit: niestety plik został usunięty):

microsoft_glosariusz

Na tej stronie możemy wyszukiwać przygotowane przez Microsoft frazy – od ogólnych, do bardzo technicznych – we wszystkich kombinacjach pomiędzy blisko 100 językami.

Przygotowanie glosariusza. Jak to się odbywa?

Wiele biur tłumaczeń traktuje tworzenie glosariusza jako dodatkową usługę, ale Translax za przygotowanie tego dokumentu nie pobiera dodatkowych opłat (nie dotyczy tłumaczenia glosariusza), traktując to jako standard. Robimy to w dwojaki sposób, w zależności od potrzeb oraz planowanych terminów.

1. Glosariusz przed tłumaczeniem

Ta forma jest najlepsza, ale zajmuje nieco czasu. Przed tłumaczeniem „wyciągamy” z tekstu źródłowego terminologię fachową, aby zaproponować konkretne zwroty klientowi. On potwierdza, czy są to wszystkie terminy, które należy umieścić w dokumencie oraz czy nie usunąć pewnych zwrotów, ponieważ nie jest to terminologia fachowa, a tłumacz zaznaczył je asekuracyjnie. Następnie glosariusz jest tłumaczony i po raz kolejny wraca do klienta, do osoby technicznej, która nie musi być specjalistą pod kątem stylistyki czy gramatyki, lecz fachowcem znającym terminologię w swojej dziedzinie. Na tym etapie glosariusz jest autoryzowany lub ewentualnie są na niego nanoszone ostateczne poprawki i dopiero po zakończeniu tej pracy przystępujemy do właściwego tłumaczenia dokumentu źródłowego.

tworzenie glosariusza

2. Tworzenie spójnej terminologii po tłumaczeniu

Niestety, często zdarza się, że przed tłumaczeniem nie ma czasu na stworzenie glosariusza, ponieważ, jak to bywa w branży, terminy są „na wczoraj”. Wówczas ten proces się odwraca – po tłumaczeniu dokument w całości trafia do osoby technicznej ze strony klienta, aby naniosła poprawki w trybie śledzenia zmian. Na ich podstawie nasi tłumacze uzupełniają treść, zaznaczając, które słowa źródłowe odpowiadały wcześniej innym frazom i ustalając, czy były to zmiany zasadne. Po ostatecznej autoryzacji tworzymy glosariusz, którego trzymamy się przy kolejnych zleceniach dla danego klienta.

Istnieje wiele ciekawych książek i publikacji dotyczących zarządzania terminologią i terminografii.
M.in. klasyka:

z_htm1_hb

Handbook of Terminology Management: Basic aspects of terminology management

z_htm2_hb

Handbook of Terminology Management: Application-oriented terminology management”. Obie książki dostępne są w regularnej sprzedaży oraz w postaci elektronicznej np. w księgarni Google.

Z doświadczenia wiem, że nawet tłumacz z ponad 20-letnim doświadczeniem nie zachowa spójności terminologicznej w przypadku tłumaczenia kilkuset stron bez glosariusza.
Rafał Kwiatkowski, General Manager w Translax

Należy zwrócić szczególną uwagę na to, że po wykonanym tłumaczeniu istnieje możliwość przeprowadzenia automatycznej kontroli zgodności tłumaczenia z glosariuszem (nie ma takiej możliwości jeśli chodzi o style guide’y!), co pozwala na wyeliminowanie przeoczeń, czyli czynnika ludzkiego. Otrzymujemy wówczas gotowy raport z wykrytych niezgodności, który umożliwia szybkie poprawienie tłumaczenia zgodnie z wytycznymi. Oczywiście SDL Multiterm nie jest jedynym, słusznym narzędziem do zarządzania terminologią, jednak wchodzi w skład SDL Trados Studio (który jest najpopularniejszym na świecie programem wspomagającym prace tłumaczy) zatem otrzymujemy go w pakiecie – wystarczy go zainstalować i zacząć używać. Dobrą alternatywą jest Xbench. To genialne narzędzie, które umożliwia wiele interesujących konwersji glosariuszy między różnymi standardami, kontrolę spójności użytej w tłumaczeniu terminologii z tą, zawartą w glosariuszu oraz sprawdzenie tłumaczenie pod wieloma kątami, co jest w pełni konfigurowalne. Xbench jest kompatybilny z wieloma narzędziami typu CAT (computer-assisted translation, więcej: Wikipedia).

neley

Style guide – niezbędnik dla profesjonalnego tłumacza

Kolejny, ważny dla tłumacza dokument to tzw. style guide, czyli zestaw wytycznych dotyczących stylu pisania i projektowania dokumentów. Powinien być on stworzony dla każdego języka, na jaki zamierzamy tłumaczyć dokumentację. Najczęściej zawiera informacje, w jaki sposób budować zdania i podaje przykłady niepoprawnych zwrotów, których klient nie życzy sobie używać w swoich materiałach. Jego celem jest poprawa komunikacji oraz spójność przekazu w dokumentach tworzonych w ramach jednej firmy lub jednego działu.

styleguide

Style guide jest dokumentem, który liczy od kilkunastu do kilkudziesięciu stron. Im większa firma go tworzy oraz im bardziej skomplikowanej dziedziny dotyczy, tym więcej niuansów należy w nim zawrzeć, co przekłada się na jego rozmiar. Najgrubsze tego typu dokumenty, jakie widzieliśmy były tworzone przez takie firmy jak Lexmark, Caterpilar czy Volvo. Oczywiście Microsoft również mógłby zawstydzić wiele firm swoimi „niezbędnikami”.

Ponad style guide przypisany do konkretnego języka Microsoft od dawna tworzy tzw. „główne wytyczne dotyczące stylu” swoich publikacji (również technicznych).

mmos_cover

Obecna, czwarta edycja została wydana w 2012 roku, a poprzednia w 2004 roku, więc najprawdopodobniej za kilka lat doczekamy się edycji piątej. Więcej na ten temat można przeczytać na stronie Microsoft dla Developerów.
Poza wskazówkami dotyczącymi stylu, publikacja zawiera leksykon ponad 1000 słów oraz fraz, alternatywnie dopuszczalne formy, wskazówki dotyczące formatowania tekstu, gramatyki oraz wiele ustandaryzowanych zaleceń.

Niechciane słowa

W przeciwieństwie do glosariusza, style guide dotyczy nie tylko tłumaczeń technicznych i specjalistycznych, ale również kreatywnych. Często zdarza się bowiem, że klienci życzą sobie, by ich dokumentacje marketingowe lub sprzedażowe były produkowane w konkretny sposób. Chcą unikać kolokwializmów lub konkretnych sformułowań i np. nie życzą sobie, by pisać, że ich produkty są tanie, ponieważ patrząc na psychologię społeczną jest to sformułowanie o zabarwieniu pejoratywnym. Świadomi klienci preferują zatem, by ich produkty były oferowane w korzystnych lub atrakcyjnych cenach. Tłumacz, który korzysta z tego typu wskazówek ma w gruncie rzeczy ułatwione zadanie, ponieważ ma dokładnie sprecyzowane założenia oraz wymagania, w związku z tym minimalizujemy ryzyko, że ostateczny tekst nie spełni oczekiwań klienta.

dobra robota gif

Zachodnie standardy vs. polskie realia

Zarządzanie terminologią to temat bardzo rozwojowy, a odpowiednie podejście do niego wymusza rynek. Po doświadczeniach na rynkach zachodnich widać bowiem, jakie problemy i reperkusje powstają wskutek braku budowania spójnej terminologii, zarówno w kwestii tłumaczeń, jak i komunikacji wewnątrz danego przedsiębiorstwa.

W Polsce problem jest powoli zauważany, ale często podchodzi się do niego z dystansem. Jesteśmy jednak przekonani, że warto się nim zająć i tworzyć dobrą praktykę, która pomoże zapobiec nieścisłościom oraz znacznie usprawni relacje między klientem i biurem tłumaczeń. Dlatego m.in. Translax oferuje sporządzenie glosariusza w standardzie swoich usług, co przekłada się na korzyści po obu stronach – wystarczy zaangażować się w proces, gdyż tworzenie glosariusza wymaga współpracy zarówno biura tłumaczeń, jak również klienta.

zarządzanie terminologią w tłumaczeniach

Mamy nadzieję, że nieco przybliżyliśmy Wam kwestie związane z zarządzaniem terminologią, problemy z tym związane oraz rozwiązania, które pomogą ich uniknąć. Jeżeli chcecie zgłębić temat lub macie pytania z tym związane, zapraszamy do kontaktu.


Komentowanie zostało wyłączone