Chat
Chat
×
Profile

Jeśli masz jakieś pytania, jestem tutaj, aby pomóc.

Tłumaczenia

26
lis

Wątpliwości? Sprawdź, na co warto zwracać uwagę.

Z pewnością przeglądasz od czasu do czasu zawartość swojej strony internetowej. Z biegiem lat Twoja firma rozwijała się, a wraz z nią jej wizerunek w sieci. Co raz więcej zakładek, co raz więcej tekstu. Lista ofertowa, to jedna z podstron. Jest chyba największa, bo starasz się dopasować swoje usługi do jak najszerszego grona potencjalnych klientów. Opisy produktów, usług, gwarancje jakości – chcesz, żeby kontrahenci wiedzieli o Tobie i Twoim biznesie jak najwięcej. Zakładka z historią firmy też się rozrasta. Krajowe sukcesy, wzrost zatrudnienia, wygrane przetargi – to wszystko buduje ciekawą opowieść o rozwoju Twojego przedsiębiorstwa. Certyfikaty, wyróżnienia, referencje – z każdym nowym klientem i kursem jest ich więcej i więcej, wszystko to umieszczasz na stronie. „Misje i cele” to może i mniejsza podstrona, ale jedna z bardziej istotnych – wszak podkreśla charakter Twojej działalności. Od niedawna zaczęliście prowadzić branżowego bloga. Wpisy pojawiają się na nim co kilka dni… Oby tak dalej! Do tego dochodzą kontakty z biurami, opis dojazdu, formularze kontaktowe. Jakby nie patrzeć – na Twojej stronie nagromadziło się sporo tekstu…

I nagle postanawiasz rozpocząć międzynarodową karierę. Wiąże się z tym przede wszystkim lokalizacja strony internetowej i tłumaczenie wszystkiego, co jest związane z Twoim biznesem.

Wszystkich, wszyściuteńkich tekstów. Setki stron rozliczeniowych.

Czy na pewno Cię na to stać?

Tak, stać Cię.

Zasada jest prosta, choć na pierwszy rzut oka nielogiczna:

im więcej tekstów tłumaczysz (w jednym biurze tłumaczeń), tym więcej pieniędzy możesz zaoszczędzić.

Już tłumaczymy jak to się dzieje;

Przede wszystkim należą się ukłony dla tak zwanych systemów pamięci tłumaczeniowej. Wszystkie teksty, które klient przesyła do biura tłumaczeń są przechowywane w specjalnym, dedykowanym mu repozytorium. Nowe zlecenia porównywane są z bazą, którą stworzono poprzez wcześniejsze tłumaczenia. Jeśli nowy materiał tematycznie i merytorycznie odnosi się w jakiś sposób do poprzedniego, posiada podobne słownictwo albo formułę, zestawiany jest on z zasobami wcześniej przetłumaczonych tekstów. W ten sposób wszystkie podobne do siebie lub powtarzające się tłumaczenia słów lub fraz mogą być w większym lub mniejszym stopniu wykorzystane ponownie w najnowszym materiale. Tego typu segmenty rozliczane są znacznie taniej, niż „nowe” słowa. Im bogatsza jest pamięć tłumaczeniowa, tym mniej kosztowne stają się kolejne tłumaczenia. W trakcie lokalizacji i przetwarzania materiału rzetelni tłumacze przygotowują słowniki pojęć, glosariusze i ujednolicają dokumenty w tym zakresie. Tworzą tym samym zbiór często powtarzających się elementów, aby później łatwiej im było korzystać z gotowych materiałów.

Zastanów się, ile powtarzających się fraz jest na Twojej stronie internetowej: nazwy projektów, produktów, opisy, charakterystyka – prawda, że wszystko jest do siebie podobne? Przyjrzyj się temu, sam będziesz zaskoczony!

Odnosi się to nie tylko do lokalizacji strony internetowej. Pamiętaj, że chcąc wejść na zagraniczne rynki musisz przetłumaczyć o wiele więcej. Opisy na opakowaniach produktów, instrukcje obsługi, książeczki gwarancyjne, umowy sprzedaży, charakterystyki usług, umowy o współpracy, opisy techniczne…

Nie daj się zakopać w stosie tekstów.

Oczywiście nie wszystko jest takie proste. Przy dużej ilości danych, nie trudno o bałagan i chaos. Zanim zdecydujesz się na długotrwałą współpracę z biurem Tłumaczeń upewnij się, że biuro to wdrożyło inteligentny i nowoczesny system przechowywania i zarządzania treścią.

Po czym poznasz profesjonalne praktyki zarządzania archiwami? Wszelkie materiały, które zostały przetłumaczone muszą mieć format (oczywiście cyfrowy), który umożliwi szybką i łatwą aktualizację. Każdy rodzaj zlokalizowanego materiału, bez względu na to, czy jest on notatką, arkuszem kalkulacyjnym materiałem video, audio, czy też zwykłym dokumentem tekstowym musi być łatwo dostępny w każdej chwili. W profesjonalnym biurze tłumaczeń masz bowiem prawo do wglądu do Twojego archiwum, za każdym razem, gdy tego chcesz.

Pamiętaj, że równie ważne jest bezpieczeństwo Twoich danych. W dzisiejszych czasach niezbędne jest stosowanie nowoczesnych rozwiązań i zabezpieczeń informatycznych do ochrony każdego archiwum, w tym archiwum tłumaczeń. Świadectwo pracowników odpowiednio przeszkolonych w zakresie bezpieczeństwa i przechowywania dokumentów, oraz klauzula poufności, którą wszyscy pracownicy profesjonalnego biura tłumaczeń formalnie zobligowani są przestrzegać, mogą świadczyć o rzetelności i wiarygodności biura.

 

Jak sam możesz wpłynąć na koszt tłumaczenia?

Żeby ułatwić pracę tłumaczom i tym samym znacznie obniżyć koszt zlecenia wystarczy, że odpowiednio przygotujesz swoje materiały. Przede wszystkim ważne jest, żeby przedstawić tłumaczom wszystkie pliki źródłowe w najbardziej optymalnej wersji. Co to oznacza? Wszystkie elementy graficzne, ilustracje, rzuty i oczywiście teksty powinny stanowić rozdzielne, odrębne pliki o standardowych formatach. Faktem jest, że dla Biura Tłumaczeń TRANSLAX nawet najbardziej nietypowe formaty nie sprawiają problemu – dysponujemy wszystkimi narzędziami umożliwiającymi edycję większości obecnie używanych rozszerzeń plików. Nie ukrywamy jednak, że najszybciej lokalizuje się pliki w formatach Java i XML.

Przed wysłaniem zestawu plików należy się upewnić, czy wszystkie wchodzące w jego skład dokumenty mają zostać przetłumaczone. Nierzadko jest tak, że w pośpiechu wysyła się folder, w którym znajdują się zbędne, przypadkowe pliki, które zupełnie bezsensownie zwiększają koszty pracy tłumacza. Należy również zadbać o to, by same nazwy plików i struktura katalogów były spójne, by umożliwić szybką i sprawną pracę tłumacza w zakresie wszystkich materiałów źródłowych.

Jeśli chcesz zaoszczędzić, odpowiednio wcześniej zaplanuj wszelkie prace lokalizacyjne. Trzeba liczyć się z faktem, że skrócenie czasu na wykonanie tłumaczenia może zwiększyć jego koszty – tak zwane tłumaczenia ekspresowe wymagają większego nakładu pracy.

Jeśli chcesz usprawnić pracę tłumaczy, możesz również samemu przeanalizować tekst pod względem występowania akronimów i idiomów. Sporządź listę z objaśnieniem tych słów i wyrażeń – nie pozostawi to żadnych wątpliwości tłumaczowi, który nie będzie musiał kontaktować się z Tobą za każdym razem, gdy na któreś z nich natrafi. Jeśli chcesz zaoszczędzić pracy tłumaczom skomponuj również listę wymagań odnośnie stylu, słownictwa, charakteru tekstu, który ma zostać przetłumaczony. Wskazówki te pozwolą uniknąć błędów i mogą uprzedzić pytania lingwistów odnośnie Twoich oczekiwań.

Wycena już w 15 minut!

Nasze Biuro Tłumaczeń gwarantuje wycenę Twojego zlecenia już w kwadrans! Wystarczy, że choćby teraz podeślesz nam swoje materiały źródłowe. Sprawdź nas, to nic nie kosztuje. Daj się zaskoczyć naszymi cenami: tłumaczenia z języków angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego na j. polski to około 34 zł netto!

19
lis

Najprzyjemniejsza strona języka japońskiego

Ale nie uciekajcie w popłochu, nie będzie karkołomnego kursu języka japońskiego. Będzie łatwo i przyjemnie! Chcemy napisać o sushi.

To popularne ostatnio w Europie jedzenie pochodzi (wbrew pozorom) z Chin. Nare – zushi, bo tak się nazywała jego pierwotna wersja, to sposób konserwowania ryb przy pomocy słonego ryżu –dzięki niemu mięso po kilku dniach fermentowało – stąd nare, które oznacza „dojrzałe”. Ryż nie był wówczas zjadany, a mięso nadawało się do spożycia nawet przez rok. W ciągu kilku stuleci moda na nare – zushi rozpowszechniła się w całej wschodniej części Azji.

Wiemy, że pierwsze udokumentowane wzmianki o późniejszej formie sushi, czyli seisei – sushi pochodzą z VIII wieku z Japonii. Prawdopodobnie było ono wynikiem transformacji nare – zushi. Japończycy po prostu byli niecierpliwi – zaczęli zjadać mięso jeszcze przed tym, jak zaczęło fermentować. Ponoć z oszczędności zaczęli jeść również ryż. Z czasem kultura Japonii wypromowała haya-sushi – czyli połączenie nie tylko ryb i ryżu, ale też i warzyw, octu, owoców morza, suszonych składników.

Sushi, które znamy dzisiaj wyewoluowało stosunkowo niedawno, bo w XIX wieku w Tokio. Wciąż spieszący się Japończycy nie mieli czasu na przygotowywanie własnych posiłków – na ulicach zaczęły pojawiać się stragany z jedzeniem na wynos. Wtedy pojawiło się m. in. nigiri-sushi, czyli kluska ulepiona z ryżu z kawałkiem ryby na wierzchu.

Anegdotą do dzisiaj jest to, że klienci straganów z sushi wycierali po jedzeniu ręce w kurtynę zawieszoną nad takim straganem. Im brudniejszy był jej materiał, tym lepiej świadczył o jedzeniu, które się tam serwuje. Brudny materiał był wyznacznikiem popularności.

Nie będziemy Was nudzić już historią. Pora na słówka – czy wiecie, że znane Wam nazwy elementów sushi, jak np. Nigiri, Futomaki albo Chirasushi mają dosłowne znaczenie? Pora przyswoić sobie trochę ciekawego słownictwa, by później zabłysnąć na obiedzie ze znajomymi:

Nigirizushi 握り寿司 – czyli Sushi formowane ręką. Jest to najpopularniejszy rodzaj sushi. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, jest to kulka ryżu z plastrem rybiego mięsa. Czasami można spotkać nigiri oplecione paskiem wodorostu nori.

Gunkanmaki 軍艦巻 – w dosłownym tłumaczeniu zwój łodzi bojowej – podobnie jak w przypadku nigiri, jest to kulka ryżu, jest ona jednak owinięta w wodorosty nori w taki sposób, że tworzy łódeczkę. Góra przykryta jest drobnymi składnikami jak na przykład ikra łososia.

Temarizushi 手まり寿司 – czyli po prostu kulka sushi. Jest to najzwyklejsza kulka ryżu ugnieciona z kawałkami ryby.

Makizushi 巻寿司 – zwijane sushi albo Makimono 巻物 – różne zwoje , przygotowuje się poprzez zwinięcie szerokiego kawałka wodorostu wraz z rybą i warzywami. Utworzony wałek kroi się na węższe, lub cieńsze elementy, które zależnie od ich szerokości nazywamy Futomaki 太巻 – grube zwoje, Hosomaki 細巻 – cienkie zwoje.

By rozróżnić nadzienie makizushi wyróżniamy:

Kappamaki 河童巻 – w dosłownym tłumaczeniu zwój z ogórkiem (zazwyczaj hosomaki z ogórkiem)

Tekkamaki 鉄火巻 czyli po prostuzwoje z kasyna (hosomaki z surowym tuńczykiem; z japońskiego tekkaba, to kasyno). W kasynach, gdzie podawano sushi gracze chcieli unikać lepiących się od ryżu rąk – specjalnie dla nich zaczęto wykorzystywać nori do zwijania składników w zgrabne, niebrudzące rolki – stąd nazwa.

Temaki 手巻 – czyli ręczne zwoje sushi to wodorost nori formowany w kształt stożka wypełniany jest różnymi składnikami. Temaki można jeść palcami, ponieważ ten rodzaj sushi nie jest odpowiednio wyważony do użycia pałeczek.

Uramaki 裏巻 sushi rolowane na odwrót – rolka sushi podobna do makizushi, z tą różnicą, że ryż znajduje się na zewnątrz wodorostu. Ponoć uramaki zostały stworzone specjalnie dla zachodnich turystów, którzy nie tolerowali smaku i konsystencji nori. Japończycy sprytnie schowali wodorost pod warstwę ryżu i przechytrzyli turystów.

Oshizushi 押し寿司 – zduszone sushi, czyli specjalność regionu Kansai w Japonii. Jest to sushi o formie prostopadłościanu uzyskanej przez ściskanie warstw warzyw, ryb i ryżu w drewnianej formie o nazwie Oshibako.

Inarizushi 稲荷寿司 , czyli mówiąc prościej: wypchane sushi. Ze spieczonego tofu, albo cienkiego omleta tworzy się „torebkę” w którą po prostu wpycha się nadzienie z ryb i warzyw.

Chirashizushi ちらし寿司, co oznacza rozdrobnione sushi – to nic innego, jak miska z ryżem z dodatkiem warzyw i ryby. Zależnie od regionu Japonii wariacje dotyczące składu chirashizushi mogą się zmieniać.

Czego mamy się spodziewać przy stole zastawionym sushi?

Elementem nieodzownym są pałeczki, czyli 箸hashi – w wersji eleganckiej będą to zrobione z drewna (lub też bambusa, porcelany, plastiku, drewna, kości) wyszlifowane i ozdobione drążki. W wersji bardziej ekonomicznej – jednorazowe, bambusowe waribashi 割箸.

Przy stole konieczna jest podstawka do pałeczek zwana Hasioki lub hashi-oki, na którą bezwzględnie trzeba odkładać pałeczki, gdy skończy się jeść sushi.Swoją drogą, to z tej nazwy na pewno śmieją się teraz Ślązacy… 😉

Na koniec czujemy się w obowiązku również przypomnieć, czego nie wypada robić przy japońskim stole. Z tego, co wyczytaliśmy, granicą tabu są właśnie pałeczki. Praktycznie wszystkie najgorsze i najbardziej bulwersujące faux-pas możemy popełnić przy pomocy hashi. Japończycy mają kulturowo rozwiniętą wrażliwość na gesty i zachowanie innych osób. Oni sami najczęściej komunikują swoje emocje nie poprzez słowa, ale czyny – dla nich pozornie nieważne skinienie nasycone jest klarowna i zrozumiałą treścią.

Żeby nie było tak łatwo, tutaj również zaserwujemy Wam parę nowych słówek:

utsushi-bashi – podawanie jedzenia innym osobom za pomocą pałeczek

neburi-bashi – oblizywanie pałeczek

hotoke-bashi – wbijanie pałeczek w miseczkę ryżu (w Japonii oznacza to ofiarowanie jedzenia przodkom)

mayoi-bashi – machanie pałeczkami nad daniem podczas zastanawiania się, co wybrać

kaki-bashi – trzymanie miski przy ustach i wyjadanie pałeczkami resztek dania

saguri-bashi – mieszanie zupy pałeczkami

choku-bashi – nakładanie jedzenia ze wspólnej miski własnymi pałeczkami, zamiast pałeczkami do podawania jedzenia

tsuki-bashi – czyli nabijanie jedzenia na pałeczkę

mochi-bashi – trzymanie miseczki i pałeczek w jednej ręce

namida-bashi – trzymanie kawałka potrawy w taki sposób, że ścieka z niej sos

Japonia to kraj, w którym dbałość o kulturowe dziedzictwo przejawia się w praktycznie każdej sferze życia – począwszy od codziennych zajęć, aż po wielkie uroczystości. Posiłki traktowane są tam z ogromnym pietyzmem, a gotowanie to nieomal magiczny rytuał. Szanujmy to za każdym razem, gdy jemy sushi – nawet w pobliskiej domu galerii handlowej. Kto wie, czy gdyby nie ta dbałość o dorobek kulturowy mielibyśmy nadal możliwość skosztowania czegoś tak pysznego, jak sushi?

www.sushi-online.pl

www.wikipedia.pl

3
lis

Rozejrzyj się wokół

Nie jest ważne, czy jesteś w biurze, w domu, w restauracji. Ile widzisz wokół siebie urządzeń mobilnych? Ile razy dziennie z nich korzystasz? Na pewno posiadasz telefon komórkowy, z dużym prawdopodobieństwem możemy przypuszczać, że jest to smartfon. Masz tablet? To urządzenie również zyskuje na popularności – powszechność tabletów zaczyna dorównywać popularności komputerów osobistych. W związku z tym rozwija się także i rynek usług, zarówno zintegrowanych z systemem operacyjnym, jak i niezależnych, takich jak serwisy internetowe w wersjach na urządzenia przenośne.

Gdy chcesz rozwijać swoją firmę musisz zwracać uwagę nie tylko na poszczególne aspekty swojej pracy, ale również na jej wizerunek i powszechność. Internet, a przede wszystkim nośność aplikacji mobilnych i stron internetowych dają Ci możliwości dotarcia z informacją o Twoim przedsiębiorstwie do nawet najodleglejszych zakątków świata. Główni dostawcy aplikacji, Google Play oraz Apple’s App Store to rynek kilku milionów programów użytkowych. Nie ukrywajmy – to ogromna, międzynarodowa konkurencja. Wiemy jednak co możesz zrobić, by zaistnieć i na tej płaszczyźnie.

Strony internetowe i aplikacje mobilne to najlepsza i najbardziej rozpowszechniana wizytówka firmy. Dzięki nim klient może zapoznać się z ofertą i profilem przedsiębiorstwa, niejednokrotnie jest to jego pierwszy kontakt z marką. Pierwsze wrażenie może być w tej sytuacji decydujące – ktoś, kto zrazi się do Twojego wizerunku zaraz na początku, nie będzie ponownie narażał się na nieprzyjemności. Dlatego zawsze podkreślamy jak ważna jest profesjonalna lokalizacja, zwłaszcza tych najpopularniejszych nośników informacji o przedsiębiorstwie. Świat urządzeń mobilnych zmienia się w zastraszająco szybkim tempie. Im więcej wersji językowych posiada Twoja strona, lub aplikacja, tym lepiej. Im szybciej reaguje na potrzeby rynku, tym więcej wejść i pobrań może uzyskać. Już podczas tworzenia aplikacji, czy strony internetowej, można je równolegle tłumaczyć – jest to najprawdopodobniej najlepsza i najszybsza opcja. Już chwilę po premierze w sieci, produkt będzie mógł dotrzeć do zagranicznych odbiorców.

Intuicyjna i poprzedzająca jakiekolwiek działanie funkcja zmiany języka jest sygnałem dla użytkownika i potencjalnego klienta, że wychodzisz naprzeciw jego oczekiwaniom. Właśnie w ten sposób zaczyna się budować dobre wrażenie rzetelnego i profesjonalnego biznesmena.

Nie tylko językiem angielskim człowiek żyje…

Faktem jest, że język angielski jest dominującym językiem w handlu międzynarodowym. Jest on też najczęściej nauczanym językiem obcym na świecie i prawdopodobnie w najbliższym dziesięcioleciu osiągnie rekordową liczbę dwóch miliardów uczniów. Niestety lokalizacja stron internetowych i aplikacji mobilnych nie może ograniczać się do języka angielskiego. Musimy mieć świadomość, że nie każdy klient mówi po angielsku. Co więcej – przy zapoznawaniu się z ofertą sprzedażową we własnym, ojczystym kraju, niektórzy nawet nie chcą mieć kontaktu z obcym językiem. Najlepiej tę zależność opisuje cytat:

„Jeśli sprzedaję coś tobie, to mówię w twoim języku, aber wenn du mir etwas verkaufst, dann muβt du Deutsch sprechen (ale jeśli chcesz coś mi sprzedać, musisz mówić po niemiecku).

Willi Brandt, kanclerz Niemiec

Ponadto, biegła znajomość języka angielskiego jest dzisiaj postrzegana w środowisku biznesowym jako standardowa umiejętność – na równi z obsługą komputera. Tłumaczenie naszych materiałów wyłącznie na język angielski nie jest dużym atutem i nie przyczynia się do szczególnego rozwoju firmy. Lokalizacja aplikacji i stron internetowych na języki azjatyckie otwiera nam drogę do nieomal połowy użytkowników Internetu. Według ostatnich badań rynku największa ilość użytkowników urządzeń mobilnych to Chińczycy – jest ich prawie czterokrotnie więcej, niż będących na trzecim miejscu w rankingu mieszkańców Stanów Zjednoczonych. W czołówce znalazły się jeszcze Indie, Brazylia i Rosja. Nie trudno zauważyć, że językiem angielskim jako ojczystym posługuje się wyłącznie jeden z tych krajów – warto przy tym wspomnieć, że Stany Zjednoczone zamieszkuje ponad 25 milionów hiszpańskojęzycznych obywateli. Widać teraz, jak bardzo mylne jest myślenie, że wyłącznie język angielski jest kluczem do sukcesu na międzynarodowym rynku.

Budowanie więzi z marką dla zagranicznych użytkowników jest trudne. Każde miejsce na świecie ma swoje preferencje, oczekiwania i zasady. Jeśli użytkownik urządzenia mobilnego nie rozumie aplikacji, lub strony internetowej – najzwyczajniej w świecie nie pobierze jej i nie będzie z niej korzystał.

Proste rozwiązania należą do najbardziej skutecznych

Prawidłowe i profesjonalne tłumaczenie aplikacji i strony internetowej to podstawowy krok do wkroczenia na rynek międzynarodowy. Ostatnie badania przeprowadzone przez App Magazine pokazują, że ukierunkowanie aplikacji na kraje nieanglojęzyczne takie jak Francja, Włochy, Japonia, Chiny i Rosja zwiększają ilość pobrań o 767%. Jak widać, podstawowy krok nie musi być w efekcie krokiem najmniejszym!

Lokalizacja aplikacji mobilnych to nie tylko zwykłe tłumaczenie. Za pewne wiecie już, że jest to dostosowanie do odbiorcy lokalnego zarówno tekstu, jak i grafik, dat, zdjęć, a nawet kolorów! W swej istocie, lokalizacja jest przede wszystkim tłumaczeniem z uwzględnieniem i zrozumieniem różnic. Najlepszym sposobem na zapewnienie wysokiej jakości lokalizacji jest wynajęcie wykwalifikowanego w danym zakresie tłumacza, który w danym języku komunikuje się na co dzień. Do prawidłowej lokalizacji aplikacji i stron internetowych potrzebna jest szeroka wiedza na temat kultury danego kraju. Gruntowne badania niuansów kulturowych przez inżynierów lokalizacji pomagają im dobrać odpowiednie kolory, a nawet układ strony, dla danej narodowości. Przykładowo Grecy i Japończycy wykazują większe zainteresowanie treścią, gdy jest ona przeplatana dużą ilością zdjęć, przy czym Skandynawowie preferują teksty bez obrazków. Już same kolory mają często istotne znaczenie: w Indiach minimalistyczny wystrój strony internetowej, z dużą ilością białego koloru może się nie przyjąć, ze względu na silne konotacje tego koloru ze śmiercią.

Lokalizacja, a wizerunek

Zachowanie spójnego wizerunku podczas lokalizacji aplikacji mobilnych jest z pewnością niełatwym do osiągnięcia priorytetem. Podczas, gdy forma strony, jej kolorystyka, treści ulegają przemianom związanym z wymaganiami odbiorców na całym świecie nietrudno wpaść w pułapkę. Lokalizacja narzędzi mobilnych to praca, którą polecamy pozostawić profesjonalistom. Inżynierowie lokalizacyjni pomogą odnaleźć się Twojej firmie pośród preferencji zagranicznych klientów zachowując tym samym jej unikalny charakter. Należy wówczas wyraźnie określić najistotniejsze atrybuty marki, które pozostaną niezmienione. Ponadto w treści strony i aplikacji warto wyodrębnić te frazy i słowa kluczowe, które są niezbędne do przekazania wiadomości związanej z marką i jej usługami, by całą mniej istotną na pozór resztę dostosować w procesie lokalizacji.

Zagubiony?

Nie przejmuj się, lokalizacja to naprawdę nic strasznego – przynajmniej dla Biura Tłumaczeń TRANSLAX. Służymy pomocą – wyślij nam swoje materiały źródłowe przez formularz kontaktowy, a my już w 15 minut bezpłatnie wycenimy Twoją lokalizację i pomożemy Ci zrobić pierwszy, duży krok na międzynarodowy rynek!

30
paź

Złapać na gorącym uczynku…

Strony internetowe, reklamy telewizyjne, papierowe ulotki, audycje radiowe – wszystkie te media atakują nas z każdej strony informacją o najlepszych rozwiązaniach naszych problemów. Przedsiębiorstwa produkcyjne i usługowe zapewniają nas o najwyższej jakości swoich produktów, najlepszych specjalistach wykonujących u nich pracę, o wieloletnim doświadczeniu w branży i do tego również o najniższych cenach wykonawstwa. Biura tłumaczeń nie są pod tym względem wyjątkami. Należą one jednak do grupy usługodawców, których niewywiązanie się z umowy może nie być widoczne na pierwszy rzut oka i zarazem też trudne do udowodnienia.

Czytaj więcej

27
paź

Wyobraź sobie…

Wyobraź sobie, że jesteś właścicielem dobrze prosperującego przedsiębiorstwa. Na rynku krajowym Twoja firma jest dosyć znacząca – Wasze produkty i usługi cieszą się dużym zainteresowaniem. Macie opinię solidnych i rzetelnych. Wszystko idzie zgodnie z planem. Zatrudniasz wielu wykształconych i doświadczonych ludzi, którzy znają zarówno specyfikę Waszej branży, jak i wiele języków. Postanowiłeś wkroczyć na międzynarodowy rynek i wiesz, że jedną z pierwszych rzeczy, które musisz zrobić, to tłumaczenie materiałów związanych z firmą i jej działalnością. Czy zlecasz swoim pracownikom lokalizację tych materiałów?

Czytaj więcej

24
paź

O tym, jak korektor i tłumacz w jednym stali domu…

Wtorek, okolice godziny 9 rano. Za oknem jesienny krajobraz – kolorowe liście leniwie spadają z drzew, październikowe słońce nieśmiało zagląda do okien gabinetu Korektora. Na dębowym biurku leży schludna ryza papieru – to tekst, który zleciłeś, świeżo przetłumaczony przez nowego tłumacza. Za chwilę Korektor skończy robić sobie kawę i podejdzie do swojego stanowiska. Za chwilę Korektor zacznie czytać ten tekst. Jeszcze o tym nie wiesz, ale za chwilę zdenerwowany sięgnie po telefon, zadzwoni do Ciebie i powie, że tłumaczenie jest beznadziejne, bez dalszych wyjaśnień. Tłumacz twierdzi jednak, że dołożył wszelkich starań, by przełożony tekst był najwyższej jakości. Co robisz w takiej sytuacji?

Czytaj więcej

6
paź

Dobrze i szybko, bo szybko i dobrze

DOBRZE I SZYBKO, BO SZYBKO I DOBRZE

„Na wczoraj!” – czy znasz ten zwrot? W ustach przełożonego, zleceniodawcy, czy pedagoga wywołuje on co najmniej gęsią skórkę. Działanie pod presją czasu to proces doskonale znany w każdej branży. Pośpiesznie i tym samym nierzadko chaotycznie wykonując polecenie często popełnia się błędy. Jak pogodzić najwyższą jakość pracy z optymalnie krótkim jej czasem? Czy w branży tłumaczeniowej taki kompromis w ogóle jest możliwy?

Czytaj więcej

23
wrz

Lokalizacja multimediów

Interaktywne media cyfrowe są szczególnym kanałem komunikacji XXI wieku. Są one znamienitą wypadkową współczesnej kultury i postępu technologicznego – umożliwiają wielokanałową komunikację i aktywność medialną w praktycznie każdej ze sfer życia – także reklamy. Filmy promocyjne, programy instruktażowe, aplikacje reklamowe, to wszystko bardzo atrakcyjne sposoby promocji przedsiębiorstwa na arenie międzynarodowej. Dedykując film zagranicznemu odbiorcy musimy mieć jednak pewność, że tłumaczenie treści jest bez skazy. Błędy w przekładzie mogą nie tylko utrudnić zrozumienie materiału, ale również wprowadzić w błąd jego adresata.

Czytaj więcej

18
wrz

Wielojęzyczny skład DTP, czyli zarządzanie tekstem i nie tylko…

Jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów, a jedno słowo rani bardziej, niż ostrze noża. Idąc tym tropem: gdy obraz jest nieostry… To wtedy właściwie co? No właśnie. Wtedy z pomocą przychodzi skład DTP.

DTP (ang. desktop publishing) czyli w dosłownym tłumaczeniu „publikowanie zza biurka” oznacza ogół zabiegów przygotowujących różnego rodzaju materiały do publikacji. Teksty poddawane są korekcie, a elementy graficzne, ilustracje, zdjęcia, wykresy, symbole – indywidualnej obróbce. Końcowym i najważniejszym etapem DTP jest ułożenie wszystkich tych elementów w całość gotową do publikacji (druku, publikacji cyfrowej itp.).

Czytaj więcej

5
maj

Słownik angielsko-angielski – alternatywa wśród słowników

Szukasz znaczenia angielskiego słówka? Słownik jednojęzyczny przyjdzie ci z pomocą.

Ile razy zdarzyło Wam się bezskutecznie szukać znaczenia polskiego słowa lub wyrażenia w słowniku angielsko-polskim? Zapewne setki razy. A im bardziej wyszukane i skomplikowane, lub przeciwnie, im bardziej potoczne było to słowo/wyrażenie, tym pewnie trudniej było Wam je odnaleźć w takim słowniku, czyż nie? Jak często zarzuca się Wam użycie wyrazów w nieodpowiednim kontekście? Jeśli często, to wiedzcie, że w dużej mierze jest to wina korzystania ze słowników dwujęzycznych. Czy jest na to jakieś remedium? Owszem, nieocenioną pomoc niosą nam w tym przypadku słowniki jednojęzyczne, angielsko-angielskie.

Słowniki angielsko-angielskie nie podają co prawda polskich odpowiedników poszukiwanych terminów, ale doskonale przekazują ich znaczenie w formie opisowej definicji, przez co uczą, pozwalając lepiej utrwalić w pamięci nowe słownictwo. Rodzi się jednak pytanie: czy każdy, bez względu na poziom zaawansowania językowego, jest w stanie zrozumieć definicje szukanych słów i wyrażeń? Bez obaw. Hasła tworzone są przy użyciu dość prostego języka i chociaż początkujący użytkownik języka angielskiego może mieć jeszcze kłopoty z posługiwaniem się słownikiem jednojęzycznym, tak już średnio zaawansowany użytkownik języka nie tylko poradzi sobie z jego wykorzystaniem, ale również wyciągnie z tego wiele korzyści. Słowniki jednojęzyczne zawierają ogromny zasób kilkudziesięciu tysięcy haseł z ilustracjami, milionem przykładowych zdań ukazujących zastosowanie słów oraz najczęstsze połączenia z innymi słowami (kolokacje). Można w nich także znaleźć podział wyrażeń na najczęściej używane w języku mówionym oraz w języku pisanym.

Zakup tego typu słownika to inwestycja na długie lata. Trzeba jednak dodać, że inwestycja kosztowna. Dla tych, którzy nie mogą sobie na to pozwolić, mamy dobrą wiadomość. Większość wydawnictw udostępnia swoje zbiory bezpłatnie na stronach internetowych. Wersje te są objętościowo porównywalne ze słownikami w wersji drukowanej, a co więcej – są stale aktualizowane. Wyszukiwanie haseł on-line jest niezwykle szybkie i praktyczne. Dodatkowym atutem są także nagrania wymowy oraz ciekawe sekcje pozwalające utrwalać poznane słownictwo, takie jak krzyżówki, gry językowe i „słówka dnia”.

Poniżej zamieszczamy adresy internetowe najpopularniejszych angielskich słowników jednojęzycznych, zarówno języka ogólnego jak i specjalistycznego:

Internetowe wersje wydawnictw papierowych:

Słowniki internetowe języka ogólnego:

  • One Look – najbardziej znany serwis umożliwiający jednoczesne przeszukiwanie ponad 700 słowników różnego rodzaju (ogólnych, specjalistycznych, skrótów itd.): www.onelook.com
  • Dictionary.com – konkurencyjna multiwyszukiwarka połączona m.in. ze słownikiem angielskich synonimów i antonimów: www.dictionary.com

Internetowe słowniki specjalistyczne:

  • Art Dictionary słownik bogato ilustrowany zawierający ponad 3600 terminów z zakresu sztuki i architektury: www.artlex.com
  • Life Science Dictionary – słownik z dziedzin biologii, biochemii, medycyny, farmakologii; zawiera odsyłacze do bardziej szczegółowych słowników np. ryb, roślin, leków: http://biotech.icmb.utexas.edu/search/dict-search.html
  • Forest Discovery Guide Online słownik podstawowych terminów z zakresu leśnictwa: www.ifdn.com/teacher/glossary.htm
  • Photo Flora – słownik zestawiający łacińskie i angielskie nazwy europejskich roślin.
    Część od A do L: http://homepage.ntlworld.com/a.n.gagg/photo/Flora.html
    Część od M do Z: http://homepage.ntlworld.com/a.n.gagg/photo/Flora1.html

Już dziś zacznijcie korzystać ze słowników jednojęzycznych – to jednocześnie nauka, wygoda i rozrywka. Polecamy serdecznie!